Maj najpracowitszym miesiącem w tym roku!
Kto by pomyślał?
Po bardzo pracowitym okresie przedwielkanocnym myślałam, że do października koniec z zamówieniami :) Że teraz wyciągnę z szuflady mój segregator gdzie mam mnóstwo szablonów, pomysłów i będę tworzyć coś nowego.
Kto by pomyślał?
Po bardzo pracowitym okresie przedwielkanocnym myślałam, że do października koniec z zamówieniami :) Że teraz wyciągnę z szuflady mój segregator gdzie mam mnóstwo szablonów, pomysłów i będę tworzyć coś nowego.
Nic podobnego.
Na początek uszyć trzeba było 2 króliki. Jedna z Pań, która chciała króliczka zamówić, zrobiła to niestety zbyt późno i przed Wielkanocą już nie zdążyłam. Szyłam wiec w maju- dopiero teraz miałam chwilkę - bo Pani nadal była zainteresowana :)
W tak zwanym międzyczasie kilka kwiatków i gąsek zamówiła Paula (jesli tu zaglądasz jutro wylatują do Ciebie). Do tego w jednej z internetowych galerii sprzedała się torba, którą kilka miesięcy wycofałam ze sprzedaży- jak się to stało nie wiem. Pani Aleksandrze zależało na niej więc poszukiwałam tkaniny, bo już nie miałam nawet centymetra. Na szczęście udało się kupić i torbę uszyć, ale po drodze wiele jeszcze przygód z tą torbą i jej wysyłką miałam ;/ Mam nadzieję, że Pani Ola wybaczy mi to całe zamieszanie ;/
Do tego wszystkiego kończą się szyć skrzaty bożonarodzeniowe, zamówione przez Panią Magdę. Nie wspomnę już o dawno zamówionej parze Aniołów, które muszę uszyć do końca miesiąca, o dwóch misiach z tym samym terminem;) I jeszcze znajoma chciałaby jakieś lalki dla swych uroczych córeczek na Dzień Dziecka :)
I tu zadaję pytanie. Kochane - jak Wy to robicie,że jesteście w stanie stworzyć tyle rzeczy :)
Biegam po tych blogach, podziwiam i ciągle sobie zadaję pytanie jak?
Przecież podobnie jak ja macie (maksymalnie) dwie ręce :) Do tego dzieci :) Zdradzić mi prosze sekret wydłużana doby :)
A teraz przedstawiam Anioła, którego uszyłam już wiele miesięcy temu, a który nie mógł się doczekać.... włosów :)
Zmobilizowała mnie sąsiadka, która potrzebowała ciekawego prezentu dla znajomych, którzy przyjechali na urlop ze Szwajcarii. Przypomniałam sobie wtedy o tej lali, bo niestety w tym całym majowym zamieszaniu nie byłam w stanie nic nowego już na czas uszyć.
Tak oto powstał ten Aniołek, który pojedzie w daleką podróż :)
I wyżej wspomniana torba :)
To dziś na tyle. Teraz tradycyjnie już kiedy się na blogu pojawiam - lecę Was poodwiedzać.
Zapraszam także tutaj - kolejna lekcja szycia już niebawem
Agata
Ależ ten Anioł ma cudne włosy! A sposób na wydłużenie doby też chętnie poznam ;)
OdpowiedzUsuńAniołek przeuroczy :) Zapewne mu się spodoba w Szwajcarii :)
OdpowiedzUsuńA co do wydłużenia dobry, nie znam niestety sekretu! Myślę, że najważniejsze jest dostrzec w danym dniu to co jest dla nas najważniejsze! No i niestety często bywa tak, że musimy przekładać swoje przyjemności, na rzecz tego, co trzeba zrobić TERAZ i ZARAZ! Ale i tak przecież bardzo dobrze sobie radzisz, bo przecież zrobienie tak cudownego anioła wymaga a) czasu b) zdolności c) dokładności i d) kreatywności! A Ty to wszystko zawarłaś! Więc jest sukces! :) A jak już się siądzie do maszyny, jaką to daje radość, że nareszcie można oddać się pasji! :)
Pozdrawiam! :)
Ja Ciebie baaardzo proszę :) ... Ty nie znikaj na taaak długo ;)
OdpowiedzUsuńAnioł cudny i wszystko cudne !!!
Torba jest bajeczna i tylko czekam na dopływ gotówki, żeby kiedyś sobie taką u Ciebie sprawić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prześliczny Aniołek i te kolory - moje ulubione a torba jest fantastyczna =)
OdpowiedzUsuńaniołek i torba są prześliczne:))pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńcudeńka:)
OdpowiedzUsuńTwoje aniołki są świetne, widać, że lubisz je robić. A co do tutorialu...czy pomogłabyś zrobić włosy? Wiesz na pewno, że większości sprawia to duże problemy, ale jeśli to słodka tajemnica - rozumiem :) Acha, zastanawiałam się też, jak zrobić lali.....majtki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lala jest prześliczna :)
OdpowiedzUsuńA te jej dłuuuugie włosy... ;) Cudne
I tak samo jak Ty, ja tez się non stop zastanawiam jak koleżanki dają radę się ze wszystkim wyrobić... :/
Mnie to zupełnie nie wychodzi i wiele rzeczy niestety trzeba robić na ostatnią chwilę... albo po nocach zamiast wypoczywać :/
Ewelina
OdpowiedzUsuńEwelinko dzięki za komplementy :)
Alice
Masz rację, tylko najczęściej jest tak,że tych codziennych obowiązków jest tyle, że maszyna zdąży się porządnie zakurzyć :)
patchworkowa poszeweczka
Kochana obiecuję już nie znikać, przynajmniej na razie :P
Szkatułka Emi
Polecam się :) i Dziękuję za miłe słowa ;*
AnioleQ7
bardzo Ci dziękuję :)
Gosia-Stare Pianino
Wielkie dzięki kochana ;*
Wiola
Dzięki Wiolu :)
Karina
Karinko żadna to tajemnica i żadna też wielka filozofia :)
Włosy zawsze przyszywam na przedziałku i ewentualnie jeszcze w dwóch miejscach po bokach głowy. Nic więcej nie robię :)
A co do majteczek to przerabiam po prostu odrobinę szablon na spodnie :)
Tutorial mogę zrobić kiedyś jak będę szyła, żaden problem :)
Asik
Asia- na ostatnią chwilę to moje motto życiowe :) - niestety ;) Boję się, że kiedyś nawet na swój pogrzeb nie zdążę ;P
Cudny Aniołek.
OdpowiedzUsuńhmm może ja się kiedyś skuszę i coś u Ciebie zamówię.
Szyć no powiedzmy umiem, ale lalkowe rączki, nóżki ooo nie ;)
Torba świetna.
śliczne te aniołki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWpadam jeszcze raz ... wyróżnienie dla Ciebie czeka u mnie ... zapraszam
OdpowiedzUsuńjakie ma włosy! super!
OdpowiedzUsuńpod presją czasu czasem efektywniej się pracuje, co widać u Ciebie :) cudny Anioł i torbą też bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje dzieła są! Sama zastanawiam się, jak to zrobić, żeby doba miała kilka godzin więcej, niezmiernie mi to potrzebne. Pozdrawiam serdecznie i jak będziesz miała chwileczkę, to zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńPiękna anielica! A torba bardzo fajna - chyba duża, takie lubię:)
OdpowiedzUsuńJa takż e szukam przepisu na wydłużenie doby;)
Pozdrawiam cieplutko♥
Witaj imienniczko ;-) Kocham anielice z gładkimi włosami, chyba się skuszę na jedną z tych na tym blogu ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczne lale i śliczna torba!:)
OdpowiedzUsuńTorba jest super !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Violetta